Dzień 1
WYLOT
Spotykanie na lotnisku Chopina w Warszawie. Wylot z przesiadką do Duszanbe. Możliwy nocleg tranzytowy.
Dzień 2
DUSZANBE
Przylot do Duszanbe, stolicy Tadżykistanu. Objazd miasta z jego ocienionymi drzewami alejami, parkami i gmachami rządowymi, najważniejszymi pomnikami i placami. Zaglądamy na pełen kolorytu bazar, który mieści się w pięknej, niczym pałac budowli. Nazwa „Duszanbe” znaczy poniedziałek i pochodzi właśnie od poniedziałkowych bazarów odbywających się tu od dawnych czasów. Przejazd do położonej koło Duszanbe twierdzy Hissar. Ta zrekonstruowana XVI wieczna i dosyć skromna twierdza jest najważniejszym zabytkiem Tadżykistanu. Odtworzono dawne zabudowania a z położonej na wzgórzu twierdzy rozciąga się widok na całą okolicę. Zobaczymy też z zewnątrz wspaniały, pokryty marmurem meczet, który ufundował stolicy Katar. Wieczór spędzimy w lokalnej restauracji, prosta tadżycka kuchnia przypadnie do gustu każdemu, choć wegetarianom może być nieco trudniej. Tadżykowie, jak inne narody Azji Środkowej to miłośnicy mięsa. Nocleg w hotelu w Duszanbe w samym centrum miasta.
Dzień 3
ISKANDERKUL W GÓRACH FAŃSKICH
Wycieczka w pobliskie Góry Fańskie leżące tuż na północ od Duszanbe. Te mało znane góry przekraczają 5 tys. metrów, są wyższe od Alp. Przejazd nad położone na wysokości powyżej dwóch tysięcy metrów Jezioro Aleksanda (Iskandarkul). Nazwa pochodzi od Aleksandra Macedońskiego, który przechodził przez te okolice. Według legendy tu miał się utopić jego ukochany koń Bucefał. Czas na zdjęcia i krótki spacer do wodospadu. Po pikniku w jednej z pięknych dolin wracamy do Duszanbe na nocleg.
Dzień 4
DUSZANBE – KALAI KHUM
Czas ruszyć na zwiedzanie pięknego, górzystego kraju. Zapakowujemy nasze rzeczy do dobrych aut terenowych (zwykle są to toyoty) i ruszamy do położonego na samej granicy z Afganistanem miasteczka Kalai Khum. Dzisiaj przekraczamy granicę Górskiego Badachszanu, autonomicznej prowincji zajmującej niemal połowę powierzchni kraju, ale zamieszkanej przez zaledwie 3% jego ludności. Góry powoli robią się coraz większe, w oddali widać już wysoki Pamir. Pojawiają się kaniony, strumienie. Droga to prawdziwe wyzwanie dla naszych aut. Czas przyzwyczaić się do wertepów i kurzu. Jednak wygodne miejsca przy oknie dają możliwość podziwiania krajobrazów, a często „foto stopy” uatrakcyjniają podróż. W dniu dzisiejszym mamy do pokonania przełęcz o wysokości 3252 m n.p.m., na której zrobimy postój. Zjazd w dół do miejscowości Kalai Khum, która leży nad rzeką Piandż. Po jej drugiej stronie widać z bardzo bliska wioski afgańskie. Nocleg w hotelu lub pensjonacie.
Dzień 5
KARON - RUSHAN
Wyjeżdżamy wyboistą drogą do pobliskich ruin dawnego miasta Karon. To tajemnicze, zagubione miasto niektórzy nazywają „azjatyckim Machu Picchu”. Choć przekonamy się, że to określenie jest nieco przesadzone, miejsce zasługuje na uwagę. Wyraźnie widać pozostałości starożytnego miasta, odkrytego zaledwie kilka lat temu. Znakomicie zachowało się prostokątne boisko do gry w polo. Na widowni mogło zasiadać aż dziesięć tysięcy widzów, co może świadczyć o jego potędze. Najstarsze fragmenty Karon pochodzą sprzed niemal 4 tysięcy lat! Jedziemy wzdłuż rzeki Piandż drogą M41, czyli słynną Pamir Highway. Za rzeką jest już Afganistan. Dolina robi się coraz węższa, zatrzymujemy się w ładniejszych miejscach, w wioskach. Po drugiej stronie rzeki wyraźnie widzimy Afganistan, to już inny świat. W tym dniu mamy do pokonania zaledwie 180 km. Droga nie należy do najlepszych, ale dobre auta terenowe radzą sobie na niesj znakomicie. Odpoczynek i nocleg w lokalnym pensjonacie w osadzie Rushan nad rzeką Piandż.
Dzień 6
PAMIR
Zjeżdżamy z Drogi Pamirskiej. Trakt wiedzie nas do Doliny Bartang, jednej z najładniejszych w całym Pamirze. Górskie kolosy wydają się na wyciągnięcie ręki, białe śniegi kontrastują niezwykle z błękitnym niebem i zielonymi łąkami. Nie jest to obszar zupełnie bezludny, tu i ówdzie pojawiają się wioski, na rzece rozpięto wiszące mosty. Chętni na poważniejszy, górski trekking mają dzisiaj swój dzień. Górski szlak zawiedzie nas do jednej z wiosek nad niewielkie jezioro. Będzie można zobaczyć jak wygląda życie w wiosce, gdzie nie można dojechać nawet autem terenowym. Trekking zajmuje ok. 6 godzin, a osoby, które nie przepadają za tego typu wysiłkiem będą mogły pojechać wcześniej do wioski, w której zamierzamy nocować. Nocleg u górali w typowych domach pamirskich.
Dzień 7
PAMIR I DROGA DO CHOROG
Oglądanie wioski i krótki spacer na punkt widokowy. W tym odizolowanym regionie zachowały się dawne tradycje rolnicze i styl życia. To niemal cud, że takie społeczności przetrwały do naszych czasów i trzymamy kciuki, by tradycje te zostały zachowane. Pamirczycy są bardzo gościnni i bezinteresowni. Chętnie zapraszają podróżnych na herbatę i poczęstunek. Ten dzień przyniesie też realizację misji biura Prestige, jaką jest współpraca z miejscową szkołą podstawową i pomoc dla niej. Jesteśmy dumni, że możemy choć trochę pomóc tym gościnnym ludziom. Zjazd w dół z powrotem na Pamir Highway, którą kontynuujemy podróż do jedynego miasta w Pamirze – Chorog. Szosą Pamirską mamy do pokonania w tym dniu zaledwie 70 kilometrów. Miasteczko jest pięknie położone między skałami i rzekami. Miejsce robi przyjemne wrażenie, jest tu ogród botaniczny i dwa uniwersytety, z czego dumni są jego mieszkańcy. Nic dziwnego, Chorog to stolica dużej autonomicznej prowincji Górski Badachszan. Tu znajdziemy trochę cywilizacji – kawiarnie, restauracje. Wyróżniającym się budynkiem jest piękne centrum ismailitów, liberalnego odłamu szyitów, który dominuje w Badachszanie. Nocleg w Chorog.
Dzień 8 – 9
DOLINA SHOKHDARA
Dwudniowa wycieczka do kolejnej pamirskiej doliny, która ubiega się o miano „najpiękniejszej”. Podczas tej eskapady zaplanowany jest nocleg na większej wysokości, powyżej 3 tys. m n.p.m.. Niektórzy mieszkańcy tego regionu mają błękitne oczy i jaśniejsze włosy, to jedna z licznych antropologicznych zagadek związanych z ludnością Pamiru. Strumienie, wodospady, kaniony – tym wszystkim będą cieszyły się nasze oczy. Nasze znakomite auta 4x4 mają tym razem nie lada wyzwanie. Mamy do pokonania przełęcz Maysara (4100 m n.p.m.). Możecie sobie wyobrazić jaki widok może się roztoczyć z tej przełęczy przy dobrej pogodzie, ukażą się piękne, strzeliste szczyty Pamiru. Pomimo letniej pory w tym dniu nałożymy wszystkie nasze ciepła ubrania. Znajdziemy się bliżej wiecznych śniegów i lodowców. Na wyciągnięcie ręki znajdą się potężne szczyty Marxa i Engelsa. Ich nazwy to nieliczne pozostałości po komunizmie w kraju. Będziemy podróżować częściowo po lepszej drodze asfaltowej, a częściowo trudnym offroadem. Po dwudniowej wycieczce wracamy do hotelu do Chorog.
Dzień 10
WYJAZD Z BADACHSZANU
Drogę powrotną do Duszanbe planujemy z noclegiem po drodze. Dzięki temu możemy zatrzymywać się w ciekawszych miejscach, przeznaczać trochę więcej czasu na posiłki, pogawędki z miejscowymi, a nawet skorzystać z okazji do urządzenia imprezy z nimi. Zatrzymujemy się na noc w jednej z miejscowości przy trasie na nocleg.
Dzień 11
POWRÓT DO DUSZANBE
Po należytym odpoczynku czas pokonać ostatnie kilometry dzielące nas od stolicy kraju Duszanbe. Powrót przewidujemy znacznie lepszą drogą. Asfaltowa nawierzchnia daje nam odpocząć po wertepach poprzednich dni. Podróż urozmaicają postoje w punktach widokowych. Na jednych z nich zobaczymy zbiornik powstały po wybudowaniu drugiej co do wysokości na świecie zapory wodnej. W stolicy zakwaterujemy się w hotelu, odpoczniemy, a następnie pospacerujemy po mieście. Dushanbe by night robi dobre wrażenie. Główna aleja Rustaveli jest ładnie oświetlona i nie brakuje miejsc, w których można napić się miejscowego piwa „sim-sim”. Nocleg w Duszanbe.
Dzień 12
POWRÓT DO POLSKI
Wyjazd na lotnisko Wylot (zwykle bardzo wcześnie rano) z przesiadką do Warszawy. Lądowanie na lotnisku Chopina.