Wyprawa do „Szwajcarii Ameryki Łacińskiej”
Wycieczka do Urugwaju to podróż na zachodnie wybrzeże La Platy, do niewielkiego i jeszcze mało znanego kraju, który żyje w cieniu swoich potężnych sąsiadek: Argentyny i Brazylii, przez co czasem niesłusznie jest pomijany na podróżniczej mapie. A to jedna z perełek kontynentu, która może poszczycić się ciekawą historią, zabytkami, zwyczajami, malowniczymi krajobrazami i bezludnymi, piaszczystymi plażami. Istnieje stare ludowe przysłowie: Como Uruguay no hay!, czyli „Nie ma jak Urugwaj!” i rzeczywiście to wyjątkowe miejsce. W dialekcie Indian Guaraní słówko uruguay oznacza „błękitnego ptaka”. Dokładnie tak rdzenna ludność nazwała rzekę stanowiącą naturalną granicę pomiędzy Argentyną a Urugwajem. Urugwaj nazywany jest „Szwajcarią Ameryki Łacińskiej”, a zawdzięcza to stabilnej gospodarce i faktycznie, jak na latynoamerykańskie realia, należy do najbogatszych państw kontynentu. Można powiedzieć śmiało, iż jest centrum finansowym Ameryki Południowej.
Urugwaj jest niemal dwa razy mniejszy od Polski. To nizinny kraj, a jego wnętrze jest słabo zaludnione, ok. 90% populacji mieszka w miastach. Dzięki temu tereny wiejskie zachowały dziki charakter.
Wycieczka do Urugwaju, kraju emigrantów
Bardzo podobnie jak Argentyna, Urugwaj jest krajem emigrantów. Często określa się go jako najbardziej „biały” kraj Ameryki Łacińskiej. Społeczeństwo w dużej części, około 88%, składa się z osób pochodzenia europejskiego – są to potomkowie hiszpańskich i włoskich imigrantów. Pozostali to Metysi, Mulaci oraz Afrourugwajczycy, których przodkami byli czarnoskórzy niewolnicy sprowadzeni przez kolonizatorów. Ta mieszanka etniczna, jaką stanowią, powoduje, że Urugwajczycy są bardziej tolerancyjni, otwarci i szanują inne religie czy narodowości. Sami o sobie mówią, że są szarym narodem, być może jest to spowodowane życiem w cieniu Argentyny i Brazylii. Jednak mieszkańcy tego kraju mają poczucie humoru, a duma narodowa ich przesadnie nie rozpiera. Oczywiście jak na Latynosów przystało, nie są zbyt punktualni. Liczy się dla nich tu i teraz, cieszą się chwilą.
Urugwaj jest zaskakujący również pod tym względem, że mimo położenia na kontynencie południowoamerykańskim uchodzącym za bardzo katolicki, jest najbardziej laickim krajem z wszystkich tam położonych. Mniej niż połowa mieszkańców deklaruje, że jest wyznania katolickiego, przyjęła chrzest czy wzięła ślub kościelny, ale nie uczestniczy w mszach regularnie. 40% nie wyznaje żadnej religii. Coraz częściej wzrasta zainteresowanie religiami pochodzenia afrykańskiego, np. umbandą. Jest to mieszanka wierzeń afrykańskich połączonych z okultyzmem europejskim. Wyznawcy propagują kult dobra, ufają, że duchy zmarłych uczestniczą w ich spotkaniach, dokonują uzdrowień i przepowiadają przyszłość.
Urugwaj zadziwia też z innego powodu – wszyscy znają karnawał brazylijski, ale mało kto wie, że najdłuższy karnawał świata odbywa się właśnie w Urugwaju! Świętowanie trwa tu aż 40 nocy!
Smutek, który można zatańczyć...
Odwieczna jest dyskusja między Argentyną i Urugwajem, w którym to kraju narodziło się popularne w obydwu miejscach tango, czyli „smutek, który można zatańczyć...” - mające już ponad 100-letnią tradycję.
Wszystko rozpoczęło się w XIX w. wraz z emigracją europejską do rejonu Rio de la Plata. Ubodzy imigranci przesiadywali wraz z Latynosami, Indianami i wyzwolonymi afrykańskimi niewolnikami w podejrzanych portowych spelunkach, a tango zrodziło się z pomieszania ich rytmów. Początkowo tańczone wyłącznie przez mężczyzn w portowych barach, a przez zamożnych uważane za wulgarny taniec. Aby dotrzeć na salony bogaczy ze slumsów, potrzebowało czasu. Niechciane w Nowym Świecie ruszyło w podróż do Paryża i tam zyskało międzynarodową sławę. A przecież co dobre dla Francji, to i dla Urugwaju i Argentyny. Tak więc tango wróciło do Ameryki Południowej i zostało przyjęte przez arystokrację z uznaniem. Dziś co wieczór można potańczyć w jednym z milongas (klubów tango z muzyką na żywo). Jeśli się tam wybierzecie, musicie poznać kilka zasad obowiązujących na milongach: partner nigdy nie podchodzi z pytaniem o taniec, wszystko odbywa się za pomocą spojrzeń i skinięć głową; jeśli partnerka omija wzrokiem tancerza, to raczej nici z tańca z nią. Zatem jeśli nie macie ochoty tańczyć, a tylko obserwować omijajcie wzrokiem twarze tancerzy!
Szwajcaria Ameryki Łacińskiej
Mimo tego, że Urugwaj jest najbogatszym krajem latynoskim, posiadał najbiedniejszego prezydenta na świecie!! W latach 2010-2015 krajem rządził José Mujica. Ludzie uwielbiali go za szczerość i skromność. Nie wybrał on wygodnego życia w pałacu prezydenckim, ale w domu w jednej z najbiedniejszych dzielnic stolicy – Montevideo. Nie był wożony limuzyną, ale garbusem. Podobno 90% swojej pensji przeznaczał na działalność charytatywną, wspomagał budowę domów dla potrzebujących, a sam żył za średnią krajową, czyli jakieś 800 USD.
Urugwajczycy to też najbardziej wykształcony naród z całej Ameryki Południowej. Analfabetyzm jest na dość niskim poziomie – tylko 3%. To też pierwszy kraj na świecie, który wyposażył każdego ucznia i nauczyciela szkoły podstawowej i średniej w darmowego laptopa.
Warto odwiedzić ten niewielki, ale imponujący kraj. Będzie to niezwykły pobyt dostarczający niezapomnianych wrażeń.